Czy naprawdę tak trudno jest znaleźć prace?

Wszedzie na tiktoku widzę osoby z mojej generacji (Z) i młodszych milenialsów, narzekających na to, że wysyłają 600 aplikacji do prac, z czego maja np: 4 rozmowy i finalnie jedną ofertę. Zastanawiam się, czy naprawdę jest tak źle, jak mówią. Mam 16 lat, planowałam pracować od 18, czyli w trakcie studiów sobie dorabiać. Bardziej zastanawia mnie jednak rynek pracy po studiach. Czy Ci wszyscy ludzie wysyłający cv do 500 firm mają jakieś wykształcenie? Czy w rzeczywistości, jeśli skończę dobre studia na kierunku typu prawo, marketing, ekonomia, zarządzanie itp to też będę w sytuacji, że nie znajdę pracy bez znajomości? Ta sytuacja jest naprawdę tak poważna, czy wyolbrzymiana? Nie chcę też tym postem nikogo urazić, po prostu się zastanawiam, z czego to wynika i czy jak skończę studia to też będzie mnie dotyczyć.