Dlaczego psychiatrów w Polsce nie kształci się tak jak dentystów?

Swoją drogą naszła mnie myśl dlaczego w Polsce nie ma przyspieszonej specjalizacji psychiatrycznej na podobnych zasadach jak stomatologia, gdzie tacy lekarze zdobywaliby wiedzę od razu zamiast marnowania 6 lat na medycynę ogólną i potem specjalizację. Chociażby psychiatrze nie jest potrzebna zupełnie wiedza i umiejętności chirurgiczne czy np. anatomia, prosektorium itp. rzeczy jak budowa kości śródstopia, których normalni lekarze muszą się uczyć przez 6 lat. Można by takich psychiatrów uczyć z naciskiem bardziej na farmakologię, neurologię czy anestezjologię i psychologię, gdzie taka wiedza się zazębia. Nie musieliby oni marnować 6 lat na robienie ogólnego i od razu zasilić braki kadrowe w psychiatrii gdzie mamy chyba najgorszy wynik w Europie w ilości tych specjalistów na 1000 mieszkańców. Można by obok wydziałów ogólnych czy stomatologicznych utworzyć wydziały psychiatryczne i od razu kształcić takich specjalistów.